Polska jednostka po zderzeniu z boją zatonęła w nocy w pobliżu Cuxhaven w Niemczech. Jak powiedział kapitan jednostki, powodem wypadku była chwila nieuwagi oficera pełniącego wachtę i duża prędkość. W wypadku nikt nie ucierpiał.
"Chwila nieuwagi, chwila rozkojarzenia oficera, który pełnił wachtę na mostku" – powiedział w środę w rozmowie z PAP kapitan jachtu Sharki Cezary Wolski, opisując okoliczności nocnego wypadku. Dodał, że jednostka płynęła z prędkością 10-12 węzłów, szybko zbliżała się do boi, której oficer nie zauważył.
Szczeciński szybki jacht morski Sharki z siedmioma osobami na pokładzie wypłynął w niedzielę ze Świnoujścia, celem były Londyn i Amsterdam. Wypadek miał miejsce w pobliżu niemieckiego Cuxhaven przy ujściu Łaby do Zatoki Helgolandzkiej na Morzu Północnym.
"Uderzyliśmy w boję, kadłub został rozpruty na długości ok. 2,5-3 m, wysokość otworu była dosyć spora. Przy tej prędkości woda wdzierała się do środka w bardzo szybkim tempie" – mówił Wolski.
Jak wskazał, załoga próbowała tamować wodę od środka, ale przeszkadzała w tym zabudowa na jachcie. "Po kilkunastu minutach zapadła decyzja o ewakuacji" – dodał kapitan jednostki.
Załoga otworzyła tratwę ratunkową, wezwana została pomoc. Po kilkunastu minutach, jak relacjonował Wolski, przybyła policja i ratownicy, wcześniej załodze asystował belgijski statek.
Sharki wybudowany został w 1972 r. w niemieckiej stoczni Burmester. Brał udział w międzynarodowych i polskich regatach, zajmując wysokie miejsca. W 2002 r. jednostka przeszła generalny remont i zaczęła pływać pod polską banderą.(PAP)
Choren Design & Consulting uczestniczy w budowie kolejnego żaglowca
Najlepsze polskie jachty w nowej marinie w Gdyni - wkrótce POLBOAT Yachting Festival
Żeglarska Parada Świętojańska: wyniki konkursu fotograficznego
Jak skutecznie nadać nazwę jachtu?
Świętojańska Parada Żeglarska już za nami. Weź udział w konkursie fotograficznym!
Żeglarska Parada Świętojańska już w sobotę! KONKURS Portu Gdynia i portalu GospodarkaMorska.pl