• <

Orłowska plaża - perełka w gdyńskim krajobrazie

ew

23.08.2020 20:48 Źródło: gdynia.pl
Strona główna Porty, logistyka Orłowska plaża - perełka w gdyńskim krajobrazie

Partnerzy portalu

Orłowska plaża - perełka w gdyńskim krajobrazie - GospodarkaMorska.pl
fot. Przemysław Kozłowski

Choć gdyńskie plaże nie należą do najszerszych w kraju, mają przez to niepowtarzalny klimat i urok. Plaża miejska jest kompaktowa i wielkomiejska – otoczenie mariny i modernistycznej oraz nowoczesnej architektury przypomina te na śródziemnomorskich riwierach. Plaża orłowska to perełka otoczona zielono-żółtymi wzgórzami i klifami.

Idąc zacienioną starymi drzewami ulicą Orłowską wypadamy na nagrzaną słońcem Promenadę Królowej Marysieńki i wskazujące wschód molo, z którego można zlustrować rozchodzące się na obie strony plaże. Wzdłuż Promenady plaża jest bardziej miejska, żywa, aktywna i długa. Łączy się z Plażą Kolibki i ciągnie nieprzerwanym łukiem do Sopotu i dalej do Brzeźna. W drugą od mola stronę, ku ujściu rzeki Kaczej, rozłożyła się aż po Klif Orłowski kameralna, zaciszna część kąpieliska. Tu natura łączy się harmonijnie z atmosferą rybackiej wioski.

Tu plażowiczów jest zdecydowanie mniej. Rozkładają się pośród kutrów i na wychodzących w wodę kamiennych groblach wyznaczających rybacką przystań. Głazy, niektóre z zielonymi syrenimi włosami, stromy, wysoki brzeg porośnięty pachnącym lasem i przycupnięte pod nim domki kryte czerwoną dachówką przywodzą na myśl adriatycką lub grecką wysepkę. Z Tawerny Orłowskiej i rybackiego sklepiku dolatuje zapach wędzonych ryb, na odpoczywającym na piachu kutrze trzepoczą na wietrze czerwone chorągiewki.

Dalej plaża nieznacznie rozszerza się, by znów zwęzić aż do dwumetrowego przesmyku pod samym klifem podgryzanym nieustannie przez morze. Tu trzeba zawrócić, bo klif grozi osunięciem. Najdalej w jego stronę podchodzą skuszone romantycznym tłem pary ślubne podczas sesji zdjęciowych.

Na klif i plażę można też rzucić okiem z pewnej wysokości. Na końcu ulicy Orłowskiej, przy której z ogródka Domku Żeromskiego dolatuje zapach kawy i ciasta, wspina się leśna ścieżka. Mija ona schowane w lesie i ogrodzone ruiny sanatorium, przyciągające fanów urbexu (urban exploring - eksploracja niedostępnych i opuszczonych obiektów ludzkiej cywilizacji), po czym łączy się z żółtym Szlakiem Kępy Redłowskiej biegnącym wzdłuż stromego zbocza. Stąd, poprzez drzewa, widać plażowiczów niczym kolorowe żuczki i bezkresną panoramę. Nad samym Klifem Orłowskim szlak turystyczny jest zamknięty z powodu niebezpieczeństwa osunięcia. Trzeba więc znów zejść na plażę, gdzie kusi szumiące i błyszczące w słońcu, szmaragdowe morze.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.