Michał Woś – obecny minister środowiska – jest częstym gościem konferencji organizowanych w Toruniu przez Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej, której mecenasem i założycielem jest o. Tadeusz Rydzyk. Przyjrzeliśmy się wypowiedziom ministra z lipcowej konferencji „Europejski Zielony Ład a interes Polski” oraz wcześniejszej styczniowej „Człowiek a ekologia”. Przebieg konferencji jest udostępniany przez media, m.in. TV Trwam oraz Radio Maryja.
W swoich wypowiedziach zarówno minister, jak i inni uczestnicy, traktują ochronę klimatu przed wszystkim jako „zagrożenie dla polskich interesów”. Nagrania dają interesujący wgląd w światopogląd tych osób, ponieważ jednak na „Nauce o klimacie” autorzy skupiają się na naukowych aspektach zagadnienia, również tym razem skoncentrują się właśnie na nich.
Europejski Zielony Ład a Porozumienie paryskie
Minister Michał Woś mówi:
Powinniśmy rozmawiać o pewnych zagrożeniach, które są zapisanie w niektórych dokumentach. (…) Co jest w tym Europejskim Zielonym Ładzie? Otóż Polska, ale też inne państwa europejskie, większość państw na świecie – choć ostatnio Chiny i Stany Zjednoczone się z tego wycofały – zobowiązały się w ramach Porozumień paryskich do osiągnięcia neutralności klimatycznej w drugiej połowie XXI wieku; czyli wszystkie państwa przyjmują rok 2099, bo wtedy się kończy ten XXI wiek i to jest ten okres graniczny, gdzie powinniśmy przemyśleć sensownie własną ścieżką, własną drogą, własną metodą, jak osiągnąć neutralność klimatyczną – czyli skoro produkujemy dwutlenek węgla, to go też pochłaniamy.
O ile faktycznie administracja Donalda Trumpa zadeklarowała wyjście z Porozumienia paryskiego, które ma nastąpić dzień po listopadowych wyborach prezydenckich w USA, to informacja o wycofaniu się Chin nie jest prawdziwa.
Zapis w tekście Porozumienia paryskiego o osiągnięciu neutralności klimatycznej w drugiej połowie XXI wieku (artykuł 4) łączy się z nadrzędnym zapisem o „utrzymaniu wzrostu globalnych średnich temperatur na poziomie znacznie poniżej 2 stopni Celsjusza ponad poziom przedindustrialny i kontynuowaniu wysiłków na rzecz ograniczenia wzrostu temperatur do 1,5 stopnia” (artykuł 2). To, jak powinny być redukowane emisje żeby ten cel zrealizować, zostało z kolei przedstawione w Specjalnym Raporcie IPCC dotyczącym ograniczenia globalnego ocieplenia klimatu o 1,5°C. Według tego dokumentu, emisje gazów cieplarnianych związanych z działalnością człowieka powinny być obniżane jak najszybciej, tak by już w połowie XXI wieku emisje dwutlenku węgla spadły wypadkowo do zera. W związku z tym stwierdzenie ministra Wosia o tym, jakoby wszystkie państwa przyjmowały jako cel neutralności klimatycznej rok 2099 jest po prostu nieprawdziwe. Takie zwlekanie nie pozwoliłoby na powstrzymanie ocieplenia w zakresie uzgodnionym w Porozumieniu paryskim.
Na marginesie zauważymy, że o ‘Porozumieniu paryskim’ należy mówić w liczbie pojedynczej (a nie o ‘Porozumieniach paryskich’ w liczbie mnogiej), a druga połowa XXI wieku kończy się w roku 2100, a nie w 2099.
Co jest przyczyną zmiany klimatu?
Dalej minister Woś stwierdza
Są różne teorie naukowe co do wpływu samego dwutlenku węgla – to, że on jest na świecie i w jakiś sposób wpływa na zmiany klimatu to większość naukowców się zgadza; czy głównie czynniki antropogeniczne pochodzące od człowieka – niektórzy stawiają znak zapytania.
Znak zapytania stawiają ludzie, którzy nie znają się na temacie, bo od strony naukowej fakt, że aktualne ocieplenie klimatu jest rezultatem emitowania gazów cieplarnianych przez ludzkość obecnie jest już od lat tzw. oczywistą oczywistością. Świadczą o tym nie tylko rozważania teoretyczne, ale też różnorodne niezależne pomiary, wykonywane z Ziemi i z kosmosu, w atmosferze i w oceanach, w stacjach meteorologicznych i w laboratoriach (patrz Mit: Nie ma empirycznych dowodów na antropogeniczność globalnego ocieplenia, Ziemia się nagrzewa. I wiemy dlaczego.) Nie ma obecnie już ANI JEDNEJ dużej organizacji naukowej, która zaprzeczałaby realności zmiany klimatu i jej antropogenicznym korzeniom, w szczególności wpływowi emisji dwutlenku węgla (patrz Co zmienia klimat? Dwutlenek węgla.)
Interes czy prawda
Wyjaśnienie motywów, które skłaniają ministra do podobnego „zasiewania wątpliwości” (o którym dowiesz się więcej z materiału Zrozumieć kontrowersje wokół zmiany klimatu. Część 2: Psychologia negacjonizmu) znajdziemy w dalszej części wypowiedzi ministra:
…ale w tym kontekście społeczno-politycznym w ramach Unii Europejskiej (…) to ma jednak drugorzędne znaczenie. Oczywiście prawda ma znaczenie, ale znaczenie ma też, żebyśmy w tym kontekście, w którym jesteśmy, pilnowali interesu Polski.
Stwierdzenie ministra, że „prawda ma znaczenie, ale” wbiło nas nieco w fotel. Nie bardzo rozumiemy to „ale”. Czy według Ministra interes Polski jest w jakimś kontekście sprzeczny z prawdą?
Scenariusz, w którym każdy z krajów z osobna wysuwa na pierwszy plan swój bardzo wąsko rozumiany własny interes (zależnie od kraju mówiąc „America first!”, „Italia prima!”, „Polska jest najważniejsza!” czy też „中国第一!” lub „भारत पहले!”), skończy się globalną katastrofą klimatyczną. Jeśli nie chcemy do tego doprowadzić, to w interesie wszystkich krajów jest podjęcie podjąć działań na rzecz zmniejszania uzależnienia od paliw kopalnych.
W styczniowym wystąpieniu minister Woś mówi:
Nawet gdyby przyjąć tą piękną ideę lansowaną przez wiele państw zachodnich, które mają być może silniejszy głos w Unii Europejskiej i przyjąć że rzeczywiście powinniśmy nie naruszać klimatu w taki sposób, to przecież tych naszych około 300 ton CO2 emitowanych rocznie to pewnie będzie mniej niż te blisko 10 000 ton Chin, które są na pierwszym miejscu w ramach emisji.
Argument „jesteśmy małym krajem i nawet wyzerowanie naszych emisji nie uratuje klimatu” jest bardzo popularny. Tak się jednak składa, że większość globalnych emisji gazów cieplarnianych pochodzi właśnie z takich „małych krajów”, z których każdy odpowiada za pojedyncze procenty lub wręcz promile emisji. Przyjęcie przez wszystkie z nich rozumowania ministra Wosia, można by porównać do globalnego paktu samobójczego. Jest też wiele innych argumentów za tym, żebyśmy w temacie redukcji emisji zrobili co do nas należy (przeczytasz o tym w ostatniej sekcji artykułu Najwięksi emitenci CO2 – przegląd).
Należy też zauważyć, że minister „trochę” myli liczby (choć utrzymuje proporcje): Polska nie emituje 300 ton CO2 rocznie, lecz 300 milionów ton; Chiny zaś nie 10 tysięcy lecz blisko 10 miliardów. Taki drobiazg…
Po co odchodzić od paliw kopalnych? Mamy przecież polskie lasy!
Prześledźmy dalej wypowiedź ministra:
I oczywiście w Porozumieniach paryskich jest własna droga dojścia, czyli ile produkujemy tyle pochłaniamy. I oczywiście – genialna tutaj rola polskich lasów, których inne państwa nam zazdroszczą – tego modelu lasu i gospodarstw węglowych, i tego że lasy pochłaniają przecież dwutlenek węgla.
Rozwinięcie tej myśli znajdziemy w styczniowym wystąpieniu:
Odrzuca się tą ideę neutralność jeżeli dokładnie wczytamy się w dokumenty co ma być w 2050 roku i w tych dokumentach można wyczytać między wierszami a w niektórych miejscach nawet wprost zapisaną jakąś formę dekarbonizacji, jakąś formę odejścia nie tylko od węgla, ale wręcz od wszelkich węglowodorów czyli na przykład gazu. (…)Na to zgody być nie może. Odrzuca się ideę neutralności klimatycznej. Nie uwzględnia się tego ile lasy pochłaniają, ile ziemia pochłania, ile jesteśmy w stanie osiągnąć. (…)
W rzeczywistości inne państwa nie mają szczególnych powodów, by zazdrościć Polsce pochłaniania CO2 przez lasy i leśne gospodarstwa węglowe. Według analiz zdjęć satelitarnych powierzchnia wycinanych w naszym kraju lasów wzrosła istotnie w latach 2016–2018 w stosunku do lat 2004–2015. Lesistość Polski (poniżej 30%) jest niższa od średniej europejskiej, a możliwości pochłaniania CO2 przez polskie lasy w żadnym przypadku nie pozwalają skompensować emisji ze spalania paliw kopalnych. Szerzej piszemy o tym w artykule Leśne gospodarstwa węglowe pod lupą: listek figowy czy realne rozwiązanie? (cz. 2/2). Znajdziecie w nim między innymi wykres zestawiający polskie emisje CO2 (ok. 320 mln ton rocznie) z pochłanianiem CO2 przez polskie lasy (ok. 30 mln ton), potencjałem pochłaniania przez leśne gospodarstwa węglowe, oraz spodziewanymi rezultatami radykalnego (i nierealistycznego) programu zalesienia Polski do stanu z czasów piastowskich.
Zestawienie obecnych emisji CO2 z różnymi wariantami pochłaniania CO2 przez polskie lasy
Próby
reklamowania programu Leśnych Gospodarstw Węglowych jako alternatywy
dla szybkiej redukcji emisji z paliw kopalnych nie mają podstaw
naukowych i stanowią co najwyżej listek figowy służący obronie systemu
ekonomicznego opartego o pozyskiwanie energii z paliw kopalnych.
Co
więcej, zarzut ministra, który mówi o tym, że Unia powinna dążyć nie do
celu zera emisji lecz do neutralności klimatycznej jest zupełnie
nietrafiony, bo… Unia Europejska przyjęła właśnie cel neutralności
klimatycznej (obniżenia wypadkowych emisji gazów cieplarnianych do
atmosfery do zera) do 2050 roku, w tym w szczególności z uwzględnieniem
pochłaniania CO2 przez lasy w celu skompensowania niewielkich
pozostałych emisji np. w rolnictwie czy transporcie.
Polski system handlu uprawnieniami do emisji?
W
swojej wypowiedzi minister środowiska apeluje też do rządu o podjęcie
kroków mających na celu zreformowanie europejskiego systemu handlu
uprawnieniami do emisji (UE ETS):
Chcę zachęcić rząd do tego,
żeby w ramach tego pytania „co dalej” rozpocząć negocjacje z Unią
Europejską nad systemem handlu emisjami. (…) O ile to byłoby tak
ukształtowane, że te pieniądze idąc do rządu są realizowane w inwestycje
w gospodarkę to by można to było jeszcze jakoś przemyśleć przy okazji
rekompensat, które jesteśmy zmuszani w ramach blokowania podwyżek cen
prądu realizować. Teraz wielka zachęta od naszego środowiska do osób
odpowiedzialnych za relacje Polski z Unią Europejską, żeby skorzystać z
tej możliwości, żeby postawić na stole negocjacji europejskich zmianę
systemu handlu emisjami. Czy powinniśmy być w tym europejskim systemie
handlu emisjami czy (…) korzystając z tej specyfiki polskiej energetyki,
nie powinniśmy zaproponować naszego systemu handlu emisjami.
Przygotowaliśmy propozycję (…) gdzie mechanizm przydzielania uprawnień
jest w Warszawie a nie w Brukseli (…) gdzie nie ma tego ryzyka, że jeden
czy drugi urzędnik – a teraz jest to w rękach pana Timmermansa – nagle
zdejmie z systemu aukcji jakąś pulę albo da cenę minimalną (…)
Najważniejszym naszym celem jest to, żeby pilnować interesu Polski.
Działający
w UE system handlu uprawnieniami do emisji jest zastosowaniem zasady
„zanieczyszczający płaci” względem traktowania atmosfery jak ścieku na
gazy cieplarniane. Można dyskutować czy i na ile jest to rozwiązanie
pozwalające na zredukowanie emisji (więcej przeczytasz o tym w artykule
Opodatkowanie emisji CO2 - po co kolejny podatek?), jednak w wypowiedzi
ministra środowiska przebija nie chęć wprowadzenia jak najskuteczniej
redukującego emisje mechanizmu w skali kontynentu, ale jego rozmycie w
taki sposób, żeby w Polsce można było tanio spalać węgiel i inne paliwa
kopalne. Przypomnijmy, że opłaty za emisje w ramach ETS zostają w
polskim budżecie, a ich połowa powinna być wykorzystana na zmniejszenie
emisyjności. Polskiej gospodarki. Czy w interesie Polski jest
zmniejszenie tej formy zasilania naszego budżetu kosztem tego, ze
emitenci na terenie Polski będą mniej płacić?
Warto zauważyć,
że w swoich wypowiedziach minister Woś wielokrotnie daje do zrozumienia,
że jego podejście do ochrony klimatu nie jest powszechne i wielu innych
polityków przychylniej patrzy na odchodzenie od paliw kopalnych i
politykę UE w tym zakresie:
Te negocjacje trwają, jest za nie
odpowiedzialny pan premier razem z ministrem klimatu, natomiast rząd
jest złożony z różnych odcieni Zjednoczonej Prawicy i to też jasno musi
paść. To, o czym Państwu tutaj mówię, to jest jasne stanowisko, którego
moja część Zjednoczonej Prawicy chce bronić i będzie twardo bronić.
Ministerstwo
Klimatu podkreśla z kolei korzyści dla Polski z systemu EU ETS,
wymieniając m.in. dochody z tytułu sprzedaży uprawnień do emisji gazów
cieplarnianych (o czym wspominaliśmy), modernizację sektora wytwarzania
energii elektrycznej czy wsparcie w realizacji polityki
klimatyczno-energetycznej i wzrostu świadomości ekologicznej. Cytując za
Ministerstwem Klimatu: „System EU ETS w obecnym kształcie nie działa w
pełni efektywnie. Aktualny system nie generuje wystarczających środków,
które z punktu widzenia interesów Polski byłyby potrzebne do
sfinansowania głębokiego procesu transformacji gospodarki, m.in. do
nadrobienia luki w zakresie innowacyjności polskiej gospodarki.” – czyli
jest zdania, że wpływy z opłat za emitowanie gazów cieplarnianych
powinny być jeszcze wyższe.
Podsumowanie jednak pozytywne...
Minister
Woś podczas swojego wystąpienia na konferencji „Człowiek a ekologia”
wielokrotnie podkreślał przywiązanie do sentencji „Czyńcie sobie Ziemię
poddaną”, nazywając ją wręcz „kwintesencją ekologii”, to dodał przy tym:
Bardzo
ważny aspekt tego, co to znaczy „Czynić sobie Ziemię poddaną”: to
znaczy jeżeli ktoś ma prawo ingerować, ma prawo korzystać z tych dóbr
naturalnych, z tej przyrody która nas otacza, to tym bardziej ma
obowiązki. (…) Ma obowiązki wobec tego świata, obowiązki wynikające z
prawa natury – jeżeli uczestniczymy w tym co nas otacza, to tym bardziej
powinniśmy o to dbać, to co otrzymaliśmy od poprzednich pokoleń
jesteśmy zobowiązani przekazać jako depozyt następnym pokoleniom co
najmniej w stanie niepogorszonym. (…)
Zasadniczo o to
właśnie chodzi w ochronie klimatu – o przekazanie następnym pokoleniom
świata co najmniej w stanie niepogorszonym. I powinniśmy o tym
rozmawiać, także z Ministrem Wosiem, pokazując mu, że warto wprowadzając
w życie te szczytne i ważne idee korzystać z dobrze udokumentowanej
wiedzy. A stan wiedzy mówi wprost, że szybkie i zdecydowane działania
zmierzające do redukcji emisji są konieczne, jeśli chcemy tę zasadę
wcielać w życie.
LEAD 111111111111111111111111111111 AAAAAABBB
NOWY ARTYKUŁ z małymi literami
Planowane „ograniczenie” ulgi abolicyjnej od 2021 roku (wideo)
Umowy na sprzedaż i dostawę bunkra - kluczowe kwestie dla kupującego
Dlaczego marynarze w 2020 roku nie mogą uzyskać indywidualnych interpretacji?
Norweski Tax Assessment Notice, a polscy marynarze